Zapytacie dlaczego?
Dlaczego nie ożywię tu jakiegoś realnego
siatkarza?
Dlaczego nie będę pisać o Zibim?
Albo o Wlazłym?
Czy może o Kubiaku?
A może o jakimś innym?
Albo nie wplotę tu żeńskiej kadry
siatkarskiej?
Odpowiedź jest bardzo prosta :P Nie znam
się na siatkarzach <haha>
Taaa.
Będę pisać między innymi o siatkówce a nie znam się na niej za bardzo. Dziwne
nie? Ale jestem dobrej myśli.
W razie czego moja kochana Iss mnie poprawi
:) Albo Caroline (mam nadzieje xD) albo inni czytelnicy, na co szczerze mówiąc
liczę.
Znam siatkówkę na tyle na ile można poznać
ten sport grając w niego na lekcjach wf. SKS inteligenci zrobili w soboty a w
soboty to ja nie mam ani chwili czasu gdyż Soboty są poświęcone mojej
największej pasji i miłości: jeździectwu i przy okazji nieco fotografii. A moja
gra w siatkówkę ogranicza się w zazwyczaj do zdobywania asów serwisowych. Nie
wiem czy tak dobrze serwuję, czy po prostu moja klasa nie umie w ogóle grać w
siatkówkę, ale co staję na serwach w większości przypadków piłkę dostają
przeciwnicy, kiedy popełnię błąd i piłka odbije się od ścian Sali gimnastycznej
albo uderzy w siatkę. Tylko w nielicznych sytuacjach piłka jest dalej w grze i
ląduje na naszej połowie boiska.
Dlatego też sama wymyślam nie tylko dane
zawodników i osób powiązanych z siatkówką, ale i nazwy klubów, a może i
miejsca, gdzie miałby się znajdować. Bo nie ma raczej drużyny Volley Wrocław i
chyba nigdy taka nie powstanie. Ani inne z mojej historii.
Można to uznać za coś dziwnego, ale bardzo
inspiruje i dodaje mi sił gest jaki niegdyś wykonywał Arkadiusz Gołaś- złożenie
pocałunku na piłce niczym modlitwa do niej o to aby leciała do przeciwników
zdobywając punkty. Ja osobiście powtarzam ten gest. Kiedy obracam piłkę w
swoich palcach i przysuwam ją do twarzy… Czuję się dziwnie… nie swojo… taka
silna? Dobra? Wyjątkowa? Inna? Dziwna? Nie wiem. Nie wiem co mi towarzyszy ale zawsze
tak robię i zaprzestać nie mam zamiaru. Napisałam również o tym wiersz… Jeśli
ktoś by chciał, mogę go podesłać :)
No dobra, koniec tego wywodu na mój temat,
bo chciałam tylko ostrzec przed niezgodnościami z rzeczywistością i abyście nie
spodziewali się jakiegoś fanfictin gdyż nie wiem czy mogę się zwać jakimkolwiek
choćby małym fanem tego sportu. Owszem obejrzę czasem relację w TV, czasem
spojrzę na tabelę jak tam sobie AZS radzi, poszperam by zobaczyć wyniki, ale
nic więcej.
No to dodam jeszcze jedną informację. Akcja
głównie toczy się w Warszawie, ale… nigdy tam nie byłam <haha> Nie
orientuje się czy jest politechnika Warszawska, czy istnieje kierunek
fizjoterapia. Dlatego też i to jest fikcją.
Chyba miałam już kończyć co nie? Dobra! Tak
więc zapraszam do lektury Victoria Secret (jakikolwiek adres został ustawiony
tytuł musi zostać ten co w oryginale w mej fantazji)
Opowiadanie zaczynam publikować po raz II! Tym razem bez rocznych przerw :)
Mam nadzieje że będziecie ciekawi jego treści :)
Opowiadanie zaczynam publikować po raz II! Tym razem bez rocznych przerw :)
Mam nadzieje że będziecie ciekawi jego treści :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz